lip 022017
 

4420814-4978105493-plo_kZakończyły się rocznicowe konkursy oraz Wielki Turniej Galaxy, które uczcić miały 11-rocznicę istnienia gry. Zwycięzcą Turnieju oraz Graczem Roku Galaxy 2017 został Nol Luuna. Na drugim miejscu znalazł się Rexos Ilren, a na trzecim Shador Elendris. Poza tym dobiegły też końca pozostałe dwa konkursy, czyli Konkurs Twórczości oraz Pierwszy Konkurs Postaci. W Konkursie Twórczości pierwsze miejsce zajęła Ashara Sann, drugie Rexos Ilren, a trzecie Shador Elendris. Ich prace, a także dodatkowo wyróżnioną pracę przygotowaną przez Viduusa Zayina prezentujemy poniżej.

Dobiegł też końca organizowany po raz pierwszy na Galaxy PBF Konkurs Postaci w ramach którego każdy mógł wysłać projekt dowolnej postaci.

Pierwsze miejsce zajęła w tym wypadku także Ashara Sann, drugie przypadło Shadeli, a trzecie zdobył Viduus Zayin. Stworzone przez zwycięzców karty postaci już wkrótce zostaną opublikowane w kolejnym newsie, niedługo postacie z kart być może zagoszczą też w grze podczas rozgrywki. Wszyscy uczestnicy Turnieju mogą już także wybierać spośród nagród z listy – mają na to czas do 14 lipca. Gracze, którzy stanęli na podium 11-tego Turnieju Galaxy dodatkowo otrzymają także nagrody rzeczowe w postaci książek z serii The Old Republic oraz gier spod znaku Star Wars. I w ten oto sposób kończymy świętowanie urodzin gry, lecz już niedługo kolejne atrakcje: nowy dział zasad, a także aktualizacja statków kosmicznych, pojazdów i zbroi.

Wyróżnione prace z Konkursu Twórczości:

Ashara Sann

Gwiazdy Galaxy

Wszystko zaczęło się od fri fringowców,
których szukała para utopców.
Legendarna snajperka na dnie spoczęła,
a śmierć dwójkę zakochanych ze sobą wzięła.
Później na Galaxy Shador stał się gwiazdą nową,
bo to on zmienił stację w małą supernovą.
Niby padawan, niby dyplomata,
a z ładunkami wybuchowymi latał.

Była też persona ze swych głupot znana,
co Az’Talonem się zwała.
Stringi założył, biega z thermalami,
a reszta Anzatów przewraca oczami.
Tylko rodzina kocha swego dwumyślnego malca,
bo szczodrze ją obdarzył pieniędzmi z garnca.

Ashara, babochłop z ryja,
co to na potwora chciała użyć kija.
Kiedy zaś znalazła małego słonika,
zabiła bez wahania grożącego mu Sitha.
I chociaż przywódczynią jest raczej mierną,
to dla ekologów jest prawdziwą bohaterką.

Nagra zginęła, podobnie jak Sarah.
Nie będą nikogo już nawiedzać w marach.
Swymi łysymi obliczami straszyć przestały,
chociaż smrodliwy koniec przygody miały.
Harpia – padła do ściekowego łoża,
składając się jak pod sierpem kłos zboża.
Żmija – pozbawiona krwi przez Hoovera,
wysuszyła się biedna i szybko zginęła.

Jest w historii Galaxy dwóch tragarzy,
każdemu z mężczyzn ich krzepa się marzy.
Harry, Sith, który niósł żołnierza,
oraz Zelgos, „wierzchowiec” rycerza.
Jeden był przesiąknięty rasizmem,
drugi gladiatorem obrośniętym futrem.
Jeden niósł z przymusu nieprzytomnego,
drugi dzielnie trzymał kompana swego.

Ahr’Ruan – niebieski padawan,
co w imię pokoju Nagrę poskładał.
Utracił władzę nad swymi nogami,
przeszytymi blasterowymi boltami.
Lecz Mocą silny i umysłem wielki,
nie zamierzał pozostawać bierny.
Znalazł sobie tragarza,
i na jego barach ku swojemu zmierza.

Na koniec rodzynek nam został,
co go na Belsavis Krogg posłał.
Ved Keneth – patriota wielki,
co Imperatora cały czas wielbi.
Wszystkim Jedi i Republikanom grozi,
chociaż nadziei nie widać, że się oswobodzi.
Na przymusowym urlopie nie grozi mu nuda,
by kobiety nie zapłodnić – wielka dla niego próba.
Ale cóż to byłby za widok – małe Vedziątka,
śpiewające słodko Imperialne piosnka.

Lecz pod każdym na Galaxy nogi się gną,
gdy tylko zagłada zanuci pieśń swą.
I ukaże się czworo jeźdźców Armageddonu,
którzy na przekór głosom pospołu,
swymi kosami wnet machać zaczną,
śmierć wokół siejąc i zagładę straszną.
A któż to taki, ten złowrogi kwartet?
To GMi co opornych przerobią na pasztet.

Matiuso wyklęty,
w Twi’lekankę zaklęty.
Facet z korporacji – chodząca leku reklama.
Tak, chodzi mi właśnie o Febrisana.
Chissański lord Sithów – każdy to powie,
a Mistrz z niego kompetentny co się zowie.
Sevr – geodeta zapalony,
czy również jak postać gęsto owłosiony?

Jednakże najważniejszym jest tutaj jeden człowiek,
pierwszy wśród Mistrzów, co Galaxy stworzył w głowie.
Później przelał na papier. Atrament na bity,
a teraz jego osobę obrosły mity.
A prawda jest jedna – to założyciel,
który postaciom graczy daje życie.
Hołd należy mu oddać, bo to niezły chwat.
i Galaxy, i jemu życzyć sto lat.

Rexos Ilren

Shador Elendris

Ballada o Panu Vedeuszu i Adminie Kroggusławie

Siedzą, piszą, igły palą,
Posty, hulanka, swawola;
Ledwie kantyny nie rozwalą,
Cha cha, chi chi, hejza, hola!

Vedeusz siadł w końcu stoła.
Podparł się w boki jak Hutta,
„Ave Impy! Ave!” – woła,
Śmieszy, trolluje, porusza.

Selgrathowi, co grał zucha,
I odcinał cudze uszy,
Brzęknął ostrzem niczym mucha,
Za ewokiem dym się kurzy.

Na Asharę, z Republiki,
Co żarty miała najplugawsze,
Wylał wody dwa sło(n)iki,
Ashara uciszona na zawsze.

Shadorowi, który płakał,
Nad Durosów stacją wielką,
„Powieś się ośle” wykrakał,
I pomachał mu pętelką.

Wtem gdy wódkę pił z kielicha.
Kielich zaświstał, zazgrzytał;
Patrzy na dno: Co u licha?
Po coś tu, kumie, zawitał?

Admin to był w wódce na dnie,
Dłoń żelazna, twarda sztuka;
Skłonił się graczom układnie,
Zalogował i dał susa.

Z kielicha aż na podłogę
Pada, rośnie na dwa łokcie,
Nos jak trąbki, maść czerwoną,
I krogulcze(!) ma paznokcie.

„A! Vedeusz; witam bracie!”
Rozgląda się w lewem i prawem.
„Cóż to, czyliż mię nie znacie?
Jestem przecież Kroggusławem.

Wszak mnieś na queście poprzednim,
Na czerwonej skórze Siliusa,
Przysiągł dać postać po uprzednim
GM-owaniu Matiusa.

Miał ci dać spokoju chwilę,
Byś w gwardii Februusa ofiarny,
A wtedy ja cię przyszpilę,
Zmieniając twój nick na czarny.

Już i siedem lat uciekło,
Silius będąc Lordem służy,
Cię na Belsavis wywlekło,
I ani myślisz o podróży.

Ale zemsta, choć leniwo,
Nagnała cię w nasze sieci;
Belsavis Imperium zdobyło
Kładę areszt na waszeci.”

Vedeusz ku drzwiom się kwapił,
Reszta już śmiech intonuje,
Krogg go za zbroję ułapił:
„Umów się dotrzymuje!”

Veda histeria dopada,
Już chce pisać kartę nową.
Lecz nagle na koncept wpada,
I zadaje trudność ową:

„Patrz w datapad, Kroggusławie,
Tam warunki takie stoją:
Żeby było nam ciekawie,
Gdy przyjdziesz uśmiercić postać moją,

Będę miał prawo trzy razy
Zaprząc ciebie do roboty,
A ty najtwardsze rozkazy
Musisz spełnić co do joty.

Patrz, oto jest avek Khatu
Wściekły i kudłaty Wilczek;
Ja chcę się pokazać światu,
W parze z niego rękawiczek.

Daj mi przy tym miecz różowy
Albo jeszcze lepiej, czarny,
Taki jak miał Jedi owy,
Co go nosi Zelg mocarny.

Chcę też trochę kobiet ładnych,
Twilekanek do tulenia.
Bez numerów karygodnych;
Nie chcę bowiem zapłodnienia!

Krogg szybciutko duchem skoczy,
Khatu z Sitha stał się martwym,
Jeszcze ze dwie laski wtoczy,
Kończąc z tym zadaniem łatwym.

Vedeł sprawdził tamte cuda
Oglądając szuka wady,
Nic mu jednak się nie uda,
Dary piękne do przesady.

No! wygrałeś, panie Kroggu;
Lecz druga rzecz nie skończona,
Ma być zaraz filologu,
Głowa Luuny dostarczona.

Krogg oburza się i złości
„Jam filozof, nie lingwista
Lecz dowiodę wszechmocności,
I polegnie ten seksista”.

Wyleciał potem jak z procy,
I nim się Vedeusz oglądnie,
Trzyma Kroggu talerz złoty,
Śmiejąc się przy tym porządnie.

Zerka żołnierz imperialny,
Widząc coś na kształt orzecha;
„No, Adminie, tyś genialny”
Trzeciej próby nie zaniecha.

„Zaraz pęknie moc admina”
Rzecze Vedeł pewny siebie,
I straszliwie się napina,
Myśląc jak tu mu do…wali.

„Masz mi tutaj szybko bratku,
zrobić rzeczy niemożliwej:
Bo trzech graczy bez naddatku
złączyć w jedno najrychliwiej.”

Krogg się poci, sapie, biada,
Trooper patrzy już zwycięsko,
Wtem na pomysł Kroggu wpada,
I plan Veda kończy klęską.

Oto bowiem kreatura
Dziwna, chyba pierwszy raz widziana,
Łypie okiem spod kaptura,
Jako dzieło swego pana.

Obie ręce, obie nogi,
Dziwne, bo niebieskie futro.
Jednak to najwięcej trwogi,
Wzbudza, co ukrywa płótno.

Wafel bowiem zamiast głowy
Się ukazał pod kapuzą.
Na ten widok straszny, nowy,
pierzcha lud jak przed meduzą.

„Oto moje nowe dzieło”
Grzmi Krogg strasznie, Ved aż pobladł
Faerwe Sevrrus imię wzięło,
Od tych, których sam doń dobrał.

Żołnierz nic już nie poradzi,
Wygrał Admin ciężkie boje.
Teraz go do trumny wsadzi
I odpłaci za te znoje.

Mówi oryginał wiersza:
Pan Twardowski zwiał czartowi.
Gracza sytuacja gorsza,
Nie myśl, że czmychniesz Kroggowi.

Viduus Zayin