Cytaty
Udało się. Gdy na własne oczy zobaczyłem, że rdzeń zjeżdża po szynach i maleje gdzieś daleko, a potem jest wystrzelony, mogłem odetchnąć z ulgą. Dałem radę. Spisałem się. Teraz jeszcze tylko….nie. Być może przyjdzie mi umrzeć, ale nie bez walki.
Pierwszym, co musiałem zrobić było wyjście z tego pomieszczenia, żeby nie zostać napromieniowanym jeszcze bardziej. Szybkim krokiem zbliżyłem się do drzwi, po czym otworzyłem je. Szybko ściągnąłem wierzchnią szatę i zostawiłem ją po drugiej stronie. Zaryglowałem się w pomieszczeniu między dwoma włazami, usiadłem spokojnie ze skrzyżowanymi nogami i zacząłem medytować. Nie była to jednak (przynajmniej na razie) medytacja przedśmiertna. Miałem jeden konkretny cel – technikę, której zbawiennego wpływu już kiedyś doświadczyłem. Mała Berta – Duro, postrzał w bok. Dużo cierpienia, strachu. I kojący dotyk Zafiri, który uleczył ranę w kilka sekund, dosłownie zasklepiając ją na moich oczach. Starałem się wrócić do tamtego uczucia, do sposobu, w jaki oddziaływała na mnie Moc. Wiedziałem, że mam mało czasu i z każdą minutą mój stan się pogarsza, ale jedyne czego teraz pragnąłem, to zanurzyć się w Mocy, by jeszcze raz przyciągnąć do siebie tę miękką kołdrę i się nią nakryć. Tak – tak właśnie wyobrażałem sobie Moc gdy byłem jeszcze dzieckiem dopiero przyjętym do Zakonu. Wyobraziłem sobie też pierwsze próby zapanowania nad nią, szkolenia, kiedy jeszcze sięgałem po jej wpływ z całkowitą ufnością, że mnie nie zawiedzie i dostanę wszystko, o co proszę. Teraz, po latach doświadczeń i ciężkich prób, znowu chciałem bezgranicznie oddać się tej życiodajnej Sile, która jako jedyna mogła mnie uleczyć.
— Shador Elendris (i jego ostatnie myśli), Kwiecień 2020